21 maja 2016r. 78 osobowa grupa studentów UTW wyruszyła do Warszawy, by stamtąd odlecieć do Burgas. Tam czekały na nas autokary, które przywiozły nas do Obzor,do hotelu Casablanca.

Obzor, to nieduże miasteczko leżące na wybrzeżu Morza Czarnego. Charakteryzuje się największą w całej Bułgarii liczbą dni słonecznych w roku, oraz dużą zawartością jodu. Obzor położony jest na lesistych zboczach Starej Płaniny łagodnie schodzących ku piaszczystej plaży. Hotel Casablanca luksusowy – ok. 100 m. od plaży, po drugiej stronie baseny z leżakami. Oferta wyżywienia obejmowała trzy posiłki w ciągu dnia w formie różnorodnych obfitych bufetów. Napoje bezalkoholowe i lokalne napoje alkoholowe, takie jak: rakija, piwo, wódka, brandy, whisky, gin serwowane były w barze od godz. 9.00 – 23.00.

Organizowane były liczne, ciekawe wycieczki. Pierwsza – wyjazd do Nessebaru. Stare miasto, położone na wielkim półwyspie M. Czarnego. Miasto jest rezerwatem architektonicznym. To niezwykle malownicze miasteczko wpisane jest na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Jest najstarszym miasteczkiem Bułgarii, a jednocześnie jednym z najstarszych osiedlii Europy. Antyczna część miasta położona jest na półwyspie. Historia tego miasta jest niezwykle bujna. Trakowie, Grecy, Turcy dostrzegli walory tego miasta. Nessebar przywitał nas pasem ruin pradawnych murów. Dalej wąskie uliczki, schody, schodki drewniane i kamienne domy, stragany i wszędzie zapach różanego olejku. Jest miastem z największą ilością kościołów przypadających na jednego mieszkańca. Po ich świetności pozostały już tylko ruiny. Jednak nie można przegapić cerkwi św. Apostołów, cerkwi św. Jana Chrzciciela z XI w. i cerkwi Bogurodzicy z XIX w. i i najpiękniejszego zabytku Bułgarii - cerkwi Chrystusa Pantokratora z XIII w. Połączenie białego kamienia z czerwoną cegłą robi wrażenie.

Następnego dnia również niezapomniany wyjazd do Sosopolu oddalonego 30 km. od Burgas.Jest również jednym z najstarszych miast. Pierwsza wzmianka pochodzi sprzed epoki brązu. Symbol miasta – kotwica znajduje się na wszystkich monetach z VI w. p.n.e. Bogate miasto wkrótce stało się kurortem. Sosopol został założony przez greckich kolonistów. Znajdują się tutaj unikatowe zabytki świadczące o bogatej historii tej miejscowości. Zachwyciła nas architektura domów starego miasta z okresu renesansu, starożytne umocnienia i kościoły – miasto ma bogatą tradycję chrześcijańską, stąd przepiękne starożytne ikony. Symbolem miasta jest wspomniana kotwica: głównie ze względu na historyczne znaczenie handlu morskiego i marynarki wojennej. Kolejna wyprawa to Bałczyk. Zbudowany w formie amfiteatru na wapiennych białych skałach. Po 1913 r. włączony w granice Rumunii. Wtedy to w Bałczyku zatrzymała się królowa Maria Koburg, zauroczona miejscem zbudowała tu swoją letnią rezydencję. Po 1940 r. Bałczyk wrócił do Bułgarii. Główną atrakcją turystyczną jest właśnie pałacyk królowej Marii z okalającym go Ogrodem Botanicznym. Pałacyk składa się z kilku budynków, przez środek przebiega strumień z 9 m wodospadem. Otaczający park zamieniono w ogród botaniczny, w którym możemy podziwiać ponad 350 gatunków roślin – kwiatów, drzew, krzewów i mchów. W mieście znajduje się 5 cerkwi, (z czego 4 działają), a także meczety. Wreszcie ostatni dzień atrakcji – Jeep Safari. Była to jazda dżipami po okolicznych (czasem dzikich) drogach i wertepach. Pierwszym etapem tej rozrywkowej wycieczki była degustacja miodu u miejscowego pszczelarza i spotkanie z osiołkiem, który z wdziękiem pozował do zdjęć. Następnie jechaliśmy stromymi wzgórzami, koleinami przez potoki.

Kolejną rozrywką przygotowaną przez organizatorów było strzelanie z karabinku do celu i szukanie ukrytego skarbu. Zostaliśmy podzieleni na 2 grupy, polską i niemiecką. Byliśmy lepsi, skarb został znaleziony przez Halinę. Triumfalnie odtańczyliśmy zwycięstwo. Był też posiłek w wiejskiej karczmie. Przywitano nas chlebem i solą przy dźwiękach ludowej kapeli. Wróciliśmy do hotelu pełni wrażeń, w bardzo dobrych humorach, naładowani adrenaliną. Było to prawdziwe safari. Następny dzień to dzień odpoczynku i pożegnania z Obzorem. Po obfitym śniadaniu autokary odwiozły nas do Burgas, skąd szczęśliwie przylecieliśmy do Polski.